Opis książki:
"Dzieje Ochotniczej Straży Pożarnej są nierozerwalnie związane z dziejami
Cukrowni Chełmża. Dopiero zapoznanie się z materiałami archiwalnymi
dotyczącymi bogatej działalności jednostki uświadomiły mi, jak trudną misję
mieli do wykonania strażacy z Cukrowni Chełmża. Na kartach archiwaliów
można znaleźć nazwiska ludzi, zwykłych pracowników kombinatu: ślusarzy,
mechaników, tokarzy, kolejarzy czy kierowców, którzy po pracy udawali się do
jednostki, aby tam dyskutować o sprawach bezpieczeństwa fabryki. Wszystko
po to, aby zadbać o bezpieczeństwo nie tylko majątku cukrowni, ale przede
wszystkim chronić ludzi przed ogniem. Nie mieli łatwego zadania. Zakładowa
Ochotnicza Straż Pożarna pod koniec XIX i na początku XX wieku liczyła zbyt
mało członków potrzebnych do należytego zabezpieczenia przeciwpożarowego
zakładu. Problemem była również zwarta zabudowa fabryki, wykonana
w znacznej części z drewna.
W miarę rozbudowy i rozwoju cukrowni liczba członków straży wzrastała,
ale powiększał się też teren do zabezpieczenia. Po 1945 r. przed strażakami stanęło
nie lada wyzwanie musieli chronić też nowo wybudowane zakłady uboczne.
Strażacka pasja nierzadko przechodziła z ojca na syna. W ponad 115-letniej
historii jednostki było wiele takich przypadków, gdzie poszanowanie munduru
strażackiego i ofiarna służba w rodzinie zawsze były na pierwszym miejscu.
Publikacja ta jest upamiętnieniem działalności wielu naszych mieszkańców,
pracowników cukrowni, którzy poświęcili się bez reszty ciężkiej służbie
strażackiej, a także oddaniem czci i hołdu nieżyjącym już druhom, którzy
wielokrotnie wspierali młodszych kolegów w tym trudnym fachu.
Praca strażaków cukrowni skupiała się przede wszystkim na zabezpieczeniu
kombinatu przed wybuchem groźnych w skutkach pożarów. Jednak, mimo
ich starań dochodziło, w historii Cukrowni Chełmża do groźnych pożarów.
Największy, o którym będzie mowa na kartach niniejszej publikacji, wybuchł
w 1904 r., niszcząc doszczętnie zakład. W latach późniejszych druhowie jeszcze
wielokrotnie wsławili się biorąc udział w akcjach bojowych i ratowniczo-gaśniczych.
Niewyobrażalne byłoby funkcjonowanie cukrowni bez Zakładowej
Ochotniczej Straży Pożarnej. Ochotnicy współdziałali również z druhami
z Miejskiej Ochotniczej Straży Pożarnej. Pomagali im w wielu akcjach na
terenie miasta, gminy i powiatu. Jednostka z cukrowni była cennym wsparciem
dla jednostki miejskiej. W książce tej starałem się zawrzeć to, co moim zdaniem
najważniejsze sylwetki ludzi, którzy tworzyli kiedyś historię jednostki,
zarówno w latach przedwojennych, jak i powojennych oraz w okresie niemal
współczesnym. Bez tych dzielnych druhów na pewno ta jednostka strażacka
nie miałaby tak bogatej historii".
Autor
|